Jak wiecie w czwartek wybraliśmy się z Olą i innymi bloggerami oraz członkami Wytwórni na wyjazd do fabryki Koła. W zasadzie to nie wybraliśmy się sami tylko dostaliśmy zaproszenie od Pani Justyny. Dużym wyzwaniem było wstanie o 4 rano by o 5 wyjechać z Krakowa na naszą wyprawę. Nadal jestem w szoku, że się dobudziłem o tej porze ale cuda się zdarzają ;).
Po kilku perturbacjach i rozmowach w wesołym busie dotarliśmy na miejsce- fabryki Koła we Włocławku. Męczący był to przejazd bo prawie 6-godzinny ale to co zobaczyliśmy na miejscu było zdecydowanie tego warte. Przede wszystkim okazja zobaczenia jak coś powstaje etap po etapie jest dla nas bardzo cenna. Zazwyczaj mało zastanawiamy się nad tym ile ktoś pracy włożył w stworzenie konkretnego produktu. Co warte podkreślenia to ręcznie wykonywane formy do wytwarzania ceramiki powstające w modelarni. To miejsce gdzie pomysły projektantów są poddane pierwszej weryfikacji i materializują się w postaci modeli. Fotografowanie było tutaj zakazane z wiadomych względów ale mieliśmy za to okazję stworzyć ze specjalnej masy swoje własne modele. Zabawa była świetna i cierpliwie czekamy na jej efekty!
(twz. graciarnia)
(Ola i Maria podczas procesu tworzenia)
Na terenie fabryki temperatura była na prawdę wysoka (szczególnie przy ogromnych piecach) ale byliśmy chłonni wiedzy dlatego nikt nie narzekał. Obejrzeliśmy miejsce gdzie powstaje masa (mieszanka kilki minerałów m.in. kaolinu). Jest ona w ciągłym ruchu a potem umieszczana w formach. Z każdej z nich powstanie do 50 produktów; potem jest ona utylizowana ponieważ ulega odkształceniu i nie jest zdatna do ponownego użytku.
(płynna masa w specjalnych zbiornikach)
Następnie udało nam się załapać na otwarcie form z umywalkami. Masa jest jeszcze plastyczna i tzw. "ścinki" trafiają do ponownego przetworzenia. Wszystko jest zorganizowane tak aby straty były jak najmniejsze. Co dzieje się dalej z produktem? Umieszczany jest na specjalnych wieszakach i poddawany jest procesowi suszenia. Muszę przyznać, że ta ogromna powierzchnia zastawiona w całości miskami (a w zasadzie rozczłonkowanymi miskami bo części schną osobno) robi wrażenie. Wyglądało to trochę jak kadr z futurystycznego filmu. Warte podkreślenia jest to, że części każdego produktu są ze sobą idealnie sparowane dlatego dokupienie części do np. wc kompaktu jest nie możliwe ponieważ nigdy nie powstanie druga taka sama część. To na pewno warto zapamiętać.
(hala suszenia i produkty przed wypalaniem)
Mimo ciężkich warunków pracy atmosfera zdawała się być radosna a pracownicy cierpliwie przepraszali każdego z nas (szwędaliśmy się między nogami niemiłosiernie ;)). Produkty są poddawane również specjalnym testom m.in. na spłukiwanie wody czy wytrzymałość na ciężar. Ceramika Koła to na prawdę wieloetapowy proces, który na każdym stopniu jest kontrolowany aby zapewnić najlepszą jakość.
Po obejściu całej fabryki nasza zmęczona grupa udała się na wspólny obiad gdzie mogliśmy porozmawiać, lepiej się poznać i dowiedzieć się więcej na temat "poza branżowej" działalności marki Koło. Co warte uwagi to ich bardzo wg nas potrzebna akcja "Nie olewamy miasta" o której napiszemy wkrótce więcej.
(produkty na specjalnej platformie transportowane są do pieca) |
(highway to hell czyli ceramika wjeżdża do pieca! w pobliżu było prawie 50 stopni!)
(testy umywalki i brodzików)
Serdecznie dziękujemy za bogatą w praktyczną wiedzę wycieczkę marce Koło i Marii Podobińskiej-Tuleji z "Prostego wnętrza" za organizację. Oby więcej takich wyjazdów!
A ja dziękuję za aktywny udział :) i za świetną relację! I zawsze do usług - postaram się wcielić w życie więcej ciekawych akcji :)
OdpowiedzUsuń