środa, 26 sierpnia 2015

Movies Interiors: Budownictwo Odległej Galaktyki...

... czyli o architekturze w "Gwiezdnych wojnach" część I!

Uniwersum "Gwiezdnych wojen" to bez wątpienia jeden z najsprawniej  i najbardziej szczegółowo skrojonych światów, jakie kiedykolwiek powstały w ludzkiej głowie. To nie tylko setki ras zamieszkujących odległe planety, walki mrożące wzrok w oczach czy dowcipne dialogi Obi-Wana z Jar Jarem, ale także potężne wrażenia wizualne płynące ze swobodnej obserwacji niezwykłej architektury i inspirujących wnętrz.

Co jednak, jeśli futurystycznym (i prymitywnym czasem) pałacom i chatkom przyjrzymy się czujnym okiem specjalisty? W pierwszej części tej kosmicznej przechadzki skupimy się na epizodach I-III, czyli tzw. "nowej trylogii" (1999-2005), stanowiącej prequel klasycznej space opery George'a Lucasa. Aby przedstawić Wam każdy detal, musielibyśmy podpytać Qui-Gon Jinna o tajemnicę nieśmiertelności, skupmy się zatem - klasycznie - na dziesięciu scenach, które zrobiły na arch/tecture wrażenie piorunujące niczym dłonie Imperatora. Do lotu, gotowi...


10.
Chatka Anakina




Ściany z piasku, drzwi na pilota. To nietypowe połączenie znajdziemy oczywiście na Tatooine, rodzinnej planecie późniejszego Dartha Vadera. Prosta, pustynna chata (za plener posłużyło twórcom tunezyjskie miasteczko) wyposażona jest w proste, choć dla naszej wyobraźni i tak zaawansowane technologicznie przedmioty.

9.
Bar Dextera Jettstera




Knajpa sympatycznego Dexa to ni mniej, ni więcej, tylko przydrożny amerykański bar szybkiej obsługi wystrzelony w kosmos. Klienci zasiadający na zupełnie zwyczajnych hokerach mogą na bieżąco kontrolować przygotowywanie swoich dań przez duże, okrągłe okna otwierające się na kuchnię.

8.
Komnata obrad Najwyższej Rady Jedi




Prosta, użytkowa sala z dużymi oknami ukazującymi piękny widok na panoramę Coruscant. Środek posadzki zdobią etniczne motywy swą symetrią przywołujące nieco na myśl indyjskie mandale. Naszą uwagę przykuł zwłaszcza fakt, że poszczególne fotele dostosowane są do budowy ciała ich użytkowników (a w świecie Gwiezdnych Wojen nie idzie tu tylko o kilogramy).

7.
Kosmiczna porodówka




Coś, czego w Polsce nie doczekamy się chyba nigdy. Mniejsza nawet o elektroakuszerkę - Padmé rodzi na lewitującym łóżku (kształtem przypominającym indiańskie canoe). Intymność tej ważnej chwili zapewnia przymocowany do niego nowoczesny "parawan" w odwiecznym kolorze szpitalnej zieleni.

6.
Gabinet premiera Kamino




Wyjątkowo futurystyczne pomieszczenie reprezentacyjne. Wysoko rozwinięci Kaminoanie lubują się w bardzo minimalistycznych wnętrzach, które wypełniają mocnym, białym światłem. Fotele w kształcie łezki wysuwają się z sufitu. Całość kojarzyć się może ze sterylną salą nowoczesnego laboratorium.

5.
Wioska Wookieech na Kashyyyk




Symbioza cywilizacji z naturą, czyli znany nam dobrze z niejednego filmu motyw osady wzniesionej na drzewach. Ekologicznie usposobieni mieszkańcy umiejętnie wkomponowali dozę elektroniki w plemienną dość architekturę.

4.
Archiwa w Świątyni Jedi




Spoglądając na główny hol tej kosmicznej biblioteki, trudno oprzeć się skojarzeniom z antykiem. Matematycznie symetryczne wnętrze wypełniają posągi słynnych mistrzów Jedi oraz kolumny wspierające poszczególne kondygnacje. Całości wrażenia dopełnia nawet lśniąca, "marmurowa" posadzka. Jedynym, co odróżnia to miejsce od znanych nam czytelni, są niebieskie, neonowe półki na księgozbiór.

3.
Senat Republiki




Takich rozwiązań na próżno szukać w jakimkolwiek ziemskim parlamencie! Przedstawiciele każdej z planet zasiadają na ruchomych platformach o okrągłym kształcie, które na czas zabrania głosu przemieszczają się na środek sali.

2.
Coruscant




Planeta-miasto, którą trudno się nie zachwycić. W każdym z trzech filmów Lucas raczy nas fantastycznymi ujęciami z lotu rakiety. W stolicy Galaktyki na próżno szukać zieleni - Coruscant to niemal wyłącznie drapacze chmur, pomiędzy którymi śmigają powietrzne pojazdy. O zachodzie słońca - trudne do zapomnienia.

1.
Miasto Gungan na Naboo




Po długich naradach i niejednym pojedynku postanowiliśmy przyznać designerskie pierwszeństwo lądowo-wodnej rasie Gungan. Rodacy Jar Jar Binksa, choć świadomi technicznych nowinek, zamieszkiwali budynki o kulistych ścianach w formie bąbli hydrostatycznych pól. Ich cudne miasta rozświetlały mroki oceanicznych głębin. Ekologia, technologia, harmonia!


Ola

3 komentarze:

  1. Nigdy nie oglądałam GW ale fajnie że wiem teraz coś o ich wnętrzachy i architekturze dzięki Tobie :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdyby dzisiejsza architektura zbliżała się do tej w GW.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyznaje architektura w GW jest bardzo ciekawa i ciekawiej by było, gdyby dzisiejsza architektura zbliżyła sie do tej w GW.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...