Zapraszamy naszych czytelników na pierwszy wywiad ekipy Arch/tecture! Rozmawiamy o designie, inspiracjach i wielu innych sprawach. Miłego czytania!
Dlaczego akurat "Akuratnie"?
Majka: To może Krzysiek, pomysłodawca.
Krzysiek: Bardzo zależało nam na polskiej nazwie, na przekór istniejącej modzie. Nazwie, która jednocześnie byłaby z przymrużeniem oka i nie powstałaby po prostu ze zlepienia naszych inicjałów…
Natalia: Chcieliśmy aby oddawała nasze podejście do pracy – porządne, sumienne, takie „w sam raz”.
W jaki sposób rozpoczęła się Wasza współpraca?
N: Pierwsze wspólne projekty robiliśmy na studiach i wtedy doszliśmy do wniosku, że pomimo różnic dobrze się dogadujemy. Wstępny pomysł na stworzenie czegoś razem pojawił się już dwa lata temu i wyszło to z inicjatywy Majki.
M: Tak, wtedy uważałam, że przecież wszystko się uda. Jednak pod koniec studiów, jakoś przeraziłam się swoją śmiałością i schowałam ten pomysł do szuflady. Więc gdyby nie ponowna propozycja, tym razem ze strony Krzyśka, pewnie skończyłabym pracując u kogoś.
K: Dodatkowo każdy z nas wcześniej był zatrudniony w firmach projektowych i nie odpowiadało nam, że nie mogliśmy się realizować, czy też wprowadzać naszych pomysłów.
Kto tworzy zespół i jaki jest podział ról?
M: N. i K. są partnerami w życiu prywatnym jak i zawodowym, a ja jestem po to, by kończyć ich spory (śmiech). A tak już poważniej, to jesteśmy po prostu trójką zgranych ludzi, którzy chcą zmieniać otoczenie na lepsze, zafascynowanych Skandynawią i naturą.
K: Często mamy odmienne zdania, ale dzięki temu pojawia się pozytywny ferment myśli.
N: Podział ról, póki co, właściwie nie istnieje. Staramy się rozdzielać pracę po równo, jeszcze nikt się nie poczuł zbytnio obarczony swoimi zadaniami… Chyba, że o tym nie mówi (śmiech).
Jakie były początki i jak wyglądał pierwszy projekt, który razem stworzyliście?
M: Jak już wspomnieliśmy, początki były na studiach, ale pierwszy projekt pod szyldem Akuratnie, był bardzo osobliwy.
N: Czyli po prostu - zieleń cmentarna.
K: Bardzo nas to pozytywnie nastroiło (śmiech). Jednak zaskoczyło i jednocześnie ucieszyło nas, że ktoś potrafi spojrzeć na cmentarz jak na ogród, dostrzegając tym samym jego znaczenie.
Często macie koncepcje trudne do pogodzenia, czy jesteście raczej jednomyślni?
M: Do tej pory się jeszcze nie pokłóciliśmy.
K: Sam nie wiem czy to dobrze czy źle… (śmiech)
N: Jeszcze ze sobą wytrzymujemy i nawet nam to nieźle wychodzi. Koncepcje są w miarę spójne, ale to w jaki sposób one powstają jest zupełnie inny.
K: Dziewczyny są bardziej spontaniczne, a ja raczej drążę, drążę…
M: I nic (śmiech). Krzysiek podchodzi do tego zupełnie inaczej niż my, bo on nie odpuści dopóki czegoś nie wymyśli. My w chwilach słabości robimy sobie przerwy od myślenia, nie ważne czy trwają pięć minut, czy trzydzieści, ważne żeby się odciąć.
N: Ważne, że efekt finalny zadowala cały zespół :)
Jak rozumiecie pojęcie "design"?
K: Dla mnie jest to pojęcie ciężkie do zdefiniowania, Jest właściwie wszędzie, we wszystkim co nas otacza, wkrada się we wszystkie dziedziny życia.
N: Czasem jest dobry, czasem gorszy, ale jest, nawet wtedy kiedy nie mamy świadomości, że mamy z nim do czynienia. Dobry design powinien służyć ludziom i umilać im codzienność.
M: Design, to nie tylko ciekawa forma, ale też, a może przede wszystkim, funkcjonalność.
A czym jest dobry projekt?
K: Tak jak wspomniała przed chwilą Majka, dobry projekt, jak i dobry design, jest nie tylko estetyczny, ale też funkcjonalny. Musi też godzić nasze wyobrażenia z potrzebami klienta.
N: Co w polskiej rzeczywistości nie jest takie proste. Często jest ciężkie, bo niestety w wielu jej rejonach, jeszcze, króluje kicz. W naszym otoczeniu brakuje estetycznych wzorców.
M: Przeciętny człowiek rzadko kiedy ma szansę zetknąć się z dobrym wzornictwem, czy architekturą. Gdzie indziej doceniamy podejście do projektowania, a na swoje „podwórko” nie zwracamy uwagi. Na szczęście widzimy światełko w tunelu, bo powoli się to zmienia.
Wasze najcenniejsze źródło inspiracji jest blisko, czy daleko?
M: Może inaczej, jest wszędzie. Nie jest to właściwie nic odkrywczego, bo inspiracja jest naprawdę w każdym elemencie nas otaczającym. Zaczynając od brudnego, zmiętego papierka leżącego na ulicy, a kończąc na zachodzącym słońcu nad polskim morzem.
N: Wszystko może być inspiracją. I tak jest. Patrzymy na świat oczami szeroko otwartymi, i czerpiemy z otoczenia tyle ile się da. Pomysł na coś nowego może wpaść do głowy w każdej chwili, w tramwaju, na rowerze, w górach czy nad morzem, dlatego kartka i ołówek to nieodłączny element naszych koszyków/plecaków.
K: Nic dodać, nic ująć!
Jak oceniacie polski rynek młodych, zdolnych twórców? Są tu tacy? I czy jest właściwie trochę miejsca dla "świeżaków", czy to ciągle zamknięta strefa?
K: Zdolnych ludzi jest bardzo dużo. Z dużą przyjemnością oglądamy coraz to ciekawsze pomysły, jakby nie było, naszej konkurencji.
M: Ale dzięki temu i my staramy się być coraz lepsi i tak się wzajemnie nakręcamy.
N: Miejsce dla „świeżaków” jest zawsze, tylko trzeba być wytrwałym i wierzyć w swój pomysł. Trzeba być przygotowanym na konstruktywną krytykę i jak najwięcej z niej wyciągnąć i oczywiście uodpornić się na hejty.
Jakie są Wasze plany na przyszłość, w jakim kierunku chcecie dążyć?
N: Chcielibyśmy się rozwijać , doskonalić swoje umiejętności i się nie wypalić.
M: Plany na przyszłość – pracownia. Miejsce gdzie nasze pomysły mogłyby się wykluwać i dojrzewać. Wspólna przestrzeń, gdzie jeszcze lepiej byśmy się poznali… O ile jeszcze się da.
K: Jeszcze nie wiemy gdzie, ale tak kiedyś, kiedyś marzy się nam pracownia w starym drewnianym domku z dala od miejskiego zgiełku, gdzie pomysły jakoś same przychodzą do głowy.
dziękujemy Akuratnie za ciekawą rozmowę. Zapraszamy na ich stronę internetową i naszego page'a na Facebooku po więcej inspiracji ;)
http://akuratnie.com.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz